roksolanka
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 21:52, 23 Paź 2006 Temat postu: Jillina: Egyptian Pop Choreography (recenzja) |
|
|
Uwaga! Wszystko, co tu napisałam, jest moją osobistą opinią, nie ponoszę więc odpowiedzialności, jeśli ktoś będzie niezadowolony z zakupu!
Płyta oczywiście, jak to zwykle u Jilliny, doskonała pod każdym niemal względem. Tym razem Superstarska przedstawia swoje propozycje choreograficzne do egipskiego popu: zaznacza, że taniec do tego typu muzyki wykonuje się zazwyczaj jako drugi lub trzeci w trakcie pokazu -> po numerze otwierającym, a przed drum solo. Dodaje też, że proponowana przez nią choreografia bazuje w dużej mierze na wspołczesnych (modern) ruchach i figurach egipskich. Niestety nie wynikło mi, zapewne na skutek nie dość dokładnej analizy materiału, które to są te "nowoczesne", a które "tradycyjne". Jeśli komuś się uda to określić, bardzo proszę o uzupełnienie.
Wyjątkowo Jillina nie prezentuje całej rozgrzewki, a jedynie poszczególne ćwiczenia rozciągające i wspomagające doskonalenie konkretnych figur.
Następnie tłumaczy kilka nazw baletowych (których używa we wszystkich filmach z tej serii) i zaczyna ćwiczenia techniczne.
Najpierw omawia postawę - co ważne, Jillina stoi na prostych nogach, w pozycji mocno przypominającej koncepcję Zazy Hassana. Dalej tłumaczy shimmy egipskie i pokazuje, jak sprawdzić, czy wykonujemy je właściwie, następnie coś co określa jako egispski twist, a czasem spotykane jest pod nazwą egipskiej ósemki, kółeczka miednicą, egipską wersję wielbłądka (ta jest taka dość wąska i wertykalna, o niewielkim kącie odchylenia od pionu), ósemkę pionową, którą wykonuje na złączonych niemal stopach, ósemkę pionową odwrotną, duże koło biodrami i coś co sama określa jako jej znak rozpoznawczy - hip turn, czyli obrót wykonywany w miejscu na płaskiej na stopie za wychylonym biodrem. Na koniec drop z wykopem (ew. kopnięciem).
Druga część filmu to kombinacje kroków i figur. Jak zwykle są bardzo ciekawe i jak zwykle nie do opisania, tylko do oglądania. Pozwolę sobie zatem poprzestać na tej właśnie konstatacji.
W nastęnej części Jillina łączy te kombinacje w choreografię.
To, co stanowi nieodmienną zaletę wszystkich produkcji z udziałem Jilliny, to jej niesamowita precyzja tłumaczenia. Kobieta ma ewidentnie dar dydaktyczny. Ponieważ każdą sekwencję analizuje słownie, powtarza 3- 4 razy, a w dodatku widać ją z tyłu i jej odbicie w lustrze z przodu, więc teoretycznie nie sposób się tego nie nauczyć.
Teoretycznie, bo ta płyta z pewnością nie jest dla bardzo początkujących.
Dodatkową zaletą omawianego materiału jest wyraźne pokazanie, jak choreografię solową adaptować do potrzeb grupy. Ten sam układ tańczy Jillina solo i z dwiema uczennicami-asystentkami. Wychodzi rzecz jasna znakomicie.
Do tego pokaz na żywo w całym ballydance'owym oprzyrządowaniu (solo i grupowo) i mamy kolejny wspaniały materiał instruktażowy.
Te końcowe pokazy są, moim zdaniem, bardzo istotne, gdyż dopiero wtedy widać cały efekt - właśnie gdy jest tańczony w odpowiednim świetle i w kostiumach. Zupełnie insza inszość.
Rzecz jasna muszę się do czegoś przyczepić, a że merytorycznie nie ma za bardzo do czego, to dodam tylko, że dekoracje w części poświęconej nauce techniki i kombinacji wyglądają jak krzywo naciągnięte i spłowiałe tapety marnej produkcji.
Ale chyba to akurat nikogo nie zniechęci
Generalnie - płyta z gatunku koniecznych, a nawet niezbędnych.
Serdeczności
r.
[/img]
Post został pochwalony 0 razy
|
|